wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 1

 ROZDZIAŁ 1



Spałam sobie smacznie, kiedy to usłyszałam brzęk telefonu.
- Halo? -odebrałam zaspana
- Wstawaj śpiochu ! Za 30 minut w parku. - była to Emma, moja przyjaciółka. Znałyśmy się od lat i bardzo sobie ufałyśmy.

- Ale jest przecież taaaaak wcześnie - wymamrotałam.
- Ok, to za 30 minut w parku, pa - powiedziała po czym rozłączyła połączenie.
Niechętnie, ale wstałam...
Założyłam jakąś pogniecioną bluzkę, która leżała na krześle, moje ulubione krótkie spodenki, uczesałam włosy w niedbały warkocz, oko obrysowałam dookoła kredką i poszłam do kuchni.
- Hej kochanie - powiedziała mama na mój widok .
- Hej . Ja idę na dwór, wrócę na obiad .
- A śniadanie? -zapytała zdenerwowana
- Kupię coś na mieście - powiedziałam po czym pocałowałam ją w policzek i podeszłam pod drzwi wejściowe żeby ubrać buty.
- Jane ! - powiedziała mama
Już myślałam że zabroni mi wyjść bez śniadania, ale zaczęła zupełnie inny temat.
- Wiesz.. bo są wakacje i myślałam że może pojechała byś do taty...
*Rodzice rozwiedli się nie dawno... z jakiś miesiąc temu. Tata zdradzał mamę z jakąś inną laską, z którą teraz jest w związku. Przy naszym ostatnim spotkaniu wykrzyczałam mu w twarz że jest idiotą i nienawidzę go... nie chciałam się z nim widywać, ale mama stwierdziła że powinnam utrzymywać kontakty z ojcem ...*
- Nie pojadę do niego ! Za nic! A po za tym muszę już iść...
- Dobrze ... idź. Kup sobie coś do jedzenia i jak wrócisz to pogadamy.
Nie chciałam przeprowadzać z mamą tej rozmowy... wolałam wszystko to co czuję wylać na kartki pamiętnika... bardzo często, kiedy było mi źle, pisałam właśnie tam. Nie lubiłam mówić o swoich uczuciach.
Ubrałam buty i wyszłam. Kiedy doszłam do  parku, przy ławce siedzieli już moi przyjaciele - Emma, Lucy, Colin, Mark i Josh.
Wszyscy byliśmy sobie bardzo bliscy, ale największe zaufanie czułam do Emmy i Josh'a .
Kilka lat temu, obiecaliśmy sobie, że będziemy tylko przyjaciółmi... Nie chcieliśmy żeby miłość zepsuła nasze relacje...
- No jesteś wreszcie!!! - krzyknęła Emma i przytuliła mnie.
- Sory ... mama mnie zatrzymała - powiedziałam i odwzajemniłam jej uścisk.
Przywitałam się z wszystkimi, po czym poszliśmy do kina i na lody...
Zupełnie zapomniałam że miałam być na obiad, a  mój telefon był wyciszony ...
- O matko ! Już 21 ! Sory, muszę lecieć do domu ! - krzyknęłam i zaczęłam biec ile sił w nogach w stronę domu...
- Poczekaj . Odprowadzę cię... oni i tak chcieli iść na pizzę , a ja jestem na diecie więc... - powiedział Josh
Pożegnaliśmy się z resztą paczki i ruszyliśmy dość szybkim tempem w stronę domu.
Po drodze sprawdziłam nieodebrane połączenia. O dziwo od mamy było tylko jedno.  Jak zwykle nie miałam kasy na koncie , więc oddzwonić nie mogłam ...
Kiedy doszłam do domu , Josh zaproponował że się za mną wstawi przed moją mamą. Nie chciałam żeby tego robił, ale miał nawet dobry wpływ na mamę więc się zgodziłam.
Gdy weszłam do domu, nikogo tam nie zastałam. Za to na stole leżała kartka :
     
" Obiad masz w mikrofali,
       Ja wrócę jutro w południe,

       musiałam pojechać do babci 
       bo bardzo źle się poczuła i prosiła
       żebym przyjechała.
       Jakby coś się działo, idź do sąsiadki." 


- No czyli Ci się upiekło - powiedział Josh. 
- Najwyraźniej.
- To ja już będę się zbierał - dodał , po czym chciał mnie przytulić na pożegnanie.
- A może zostaniesz trochę dłużej ? - zapytałam , ponieważ bałam się być sama w domu w nocy.
- W sumie czemu nie? - odrzekł uśmiechnięty.
Zdjęliśmy buty, zrobiliśmy sobie kolacje i poszliśmy oglądać telewizje.
Rodzice Josh'a nigdy się nim jakoś szczególnie nie interesowali, więc często spędzał nocki gdzieś na mieście.
Siedzieliśmy na kanapie - ja oparta o niego, - on oparty o mnie, było mi z nim dobrze.
Nie chciałam żeby odchodził, więc po kilku próbach wykrztusiłam z siebie :
- Chcesz zostać na noc ?
- Jeśli nie masz nic przeciwko - odpowiedział i uśmiechnął się tym swoim lekko zadziornym, zniewalająco pięknym uśmiechem.

Było naprawdę fajnie. Poczułam się jakby ON był ty wszystkim co mam... co mi zupełnie wystarczało.
Położyliśmy się na moim łóżku, wtuleni w siebie jak zakochani...
Czułam że przenikam przez jego myśli.. że jestem w nim duchem, umysłem... sobą .
Było cudownie... Tej nocy poczułam że czuję do niego coś więcej niż przyjaźń ... 


CDN ;)
Mam nadzieję ze wam się podobało i liczę na komentarze, czy mam pisać dalej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz